wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 6 ♫

--- Niall ---
Rano nie wiedzieć dlaczego obudziłem się z uśmiechem na twarzy. Może było to spowodowane wczorajszym dniem albo po prostu mam dobry dzień. Kiedy odziałem się w swoje ulubione shorty i podkoszulkę udałem się na dół. W kuchni zastałem Harrego z Emmą i Danielle z Liamem.
- Dzień dobry wszystkim. - powiedziałem łapiąc za miseczkę. Po drodzę do stołu zgarnąłem jeszcze płatki i mleko po czym usiadłem wygodnie na krześle.
- Witaj głodomoże. Co ty taki od rana uśmiechnięty ? - spytał  Loczek.
- Dobrą nogą dzisiaj wstałem. - odpowiedziałem biorąc kolejną porcję płatek.
- Czy ma to może związek z Alex ?? - zapytał mnie Liam a mój uśmiech mimowolnie się powiększył.
- Co masz na myśli Payne ?? -dopytywał się Harry.
- Chłopie żałuj, że nie słyszałeś jak ona gra na gitarze a na dodatek jak śpiewa. Po za tym widziałeś jak świetnie się dogadują a jak byliśmy w Londynie do cały czas rozmawiali lub się śmiali. Nie wiemy tylko co wydarzyło się kiedy nasz Nialler odprowadził ją do domu. - powiedział Liam przypatrując mi się z uwagą.
- No dobra bo zjecie mnie wzrokiem odprowadziłem ją, chwilę porozmawialiśmy, wymieniliśmy się numerami i wróciłem. - odpowiedziałem udając obojętność.
- I tylko tyle Niall ? - zapytała mnie Dan a ja poczułem pieczące spojrzenie całej czwórki.
- Tak tylko tyle. - odpowiedziałem po czym włożyłem miseczkę do zmywarki. Poszedłem do pokoju bo nie chciałem im mówić o wszystkim no bo z jakiej racji ?? Oni też o wszystkim mi nie mówią więc niech nie pytają. Położyłem się na łóżku tępo wpatrując się w sufit. Usłyszałem lekkie pukanie.
- Czego ?? - zapytałem nim drzwi zdążyły się otworzyć.
- Sory Nialler za naszą ciekawość. - usłyszałem głos Harrego.
- Za wiele pytań jak na jeden raz. - odpowiedziałem już spokojniej.
- Jeśli chciałbyś pogadać wiesz gdzie mnie znaleźć. - powiedział i chciał wyjść.
- Hazz .... - rzuciłem a on spojrzał się w moją stronę. - .... chciałem ją pocałować ale nie starczyło mi odwagi i dałem jej całusa w kącik ust. - dokończyłem rzucając się na poduchę.
- Wow Horan. Nie wiem co powiedzieć przecież ty zawsze taki ostrożny co do dziewczyn. - odpowiedział zdziwiony siadając na łóżku.
- Na prawdę Harry gdybyś słyszał jej głos i grę zakochał byś się bez niczego. - powiedziałem.
- A ty się już zauroczyłeś ?? - spytał a mnie zatkało. Nie wiedziałem jak się określić.
- Wiesz co znamy się dopiero dwa dni ale chcę ją bliżej poznać. - odpowiedziałem i posłałem mu przyjazny uśmiech.
- To na co czekasz umów się z nią. - powiedział klepiąc mnie po ramieniu. - Nic nie stracisz a możesz zyskać. - dokończył kiedy wychodził z pokoju. Może i ma rację na co czekać. Po chwili namysłu złapałem za telefon i zacząłem stukać smsa ,, Hej Alex xD Mam nadzieje, że cię nie obudziłem chociaż jest już 10:30 ;) Masz może ochotę na spacerek po zielonej części Bringhton ?? Pokazałbym ci inny wymiar tego miasta.... Jeśli masz czas daj znać :) ''
Skończyłem i odłożyłem komórkę na szafeczkę. Wyjrzałem za okno - typowa letnia pogoda czyli żar lejący się z nieba. Zajrzałem do szafy w poszukiwaniu czegoś do wyjścia. Kiedy usłyszałem sygnał wiadomości czym prędzej rzuciłem się do jej odczytu. ,,Cześć żarłoku ;* Z chęcią bym się z tobą wybrała ale nie wiem co zrobić z bratem ;/ Lepiej się już czuje i chce zobaczyć Londyn. Pomóż !!! ''. Czym sił w nogach zbiegłem do salonu gdzie zastałem Zayna i Louisa.
- Cześć gnomy. - powiedziałem siadając między nimi.
- Hej gargamelu. - odpowiedział Lou.
- Mam do was małą prośbę czy moglibyście oprowadzić Jake'a po Londynie ?? - spytałem.
- Alex nie może ? - spytał Zayn.
- Chciałem się z nią umówić ale nie wie co z nim zrobić. - powiedziałem.
- Trzeba było tak od razu. Zayn bierzemy braciszka i ruszamy na podryw. - rzucił radośnie Lou.
- Jestem na tak. - dorzucił z uśmiechem Malik. W głębi duszy się ucieszyłem bo mogę spotkać się z Alex.
- To o której ma przyjść ? - zapytałem spoglądając na zegarek, który wskazywał 12.
- O 14:30 na przystanku. - odpowiedział wesoło Zayn po czym oboje ruszyli do pokoi. Udałem się w ich ślady i pognałem do swojej sypialni.
,, Jake ma czekać o 14:30 na przystanku tam będzie Lou i Zayn xD Przyjdę po ciebie o 15 może być ??''  Napisałem i nerwowo przekładałem telefon z ręki do ręki. Nie minęło kilka sekund a otrzymałem odpowiedź ,, NIALL !! Uwielbiam cię ;* dziękuje bardzo za przewodników :*  Do zobaczenia ;)''  Cieszyłem się jak głupi, że zgodziła się spotkać. Znów zajrzełem do szafy w poszukiwaniu ubrań na tą upalną pogodę. Nie wiem ile koszulek i szortów odnalazłem w swojej szafie ale w każdej części coś mi nie pasowało. Wykońcu zdecydowałem się na to
http://media.tumblr.com/a67165b62267c587fea2e35d6b265bf8/tumblr_inline_mle5428jGH1qz4rgp.jpgPrzejrzałem się w lustrze i stwierdziłem, że wyglądam całkiem, całkiem. Zegarek wskazywał 13:25 więc wróciłem do kuchni gdzie zastałem samego Harrego.
- Gdzie Emma ? - spytałem.
- Rodzice zadzwonili i musiała wracać. Co na obiad ?? - odpowiedział praktycznie pytaniem.
- Nic bo lodówka jest pusta. - odpowiedziałem z bólem serca.
- Idziemy na miasto coś zjeść ??
- Jasne ale na 15 muszę być z powrotem. - powiedziałem z uśmiechem. Poczekałem chwilę na Loczka i skoczyliśmy do knajpy, która znajdowała się 20 minut drogi od naszego osiedla. Zamówiłem sobie jakiś zestaw bo nie wiedzieć czemu nie miałem zbyt dużego apetytu co jest bardzo dziwne. Wróciliśmy o 14:45 więc napoiłem się i znowu wyszedłem z domu. Szybkim krokiem ruszyłem do domu Alex a kiedy stałem przed drzwiami szybko poprawiłem włosy nim zapukałem.
- Dzień dobry. - otworzył mi sympatyczny pan za pewno jej tata.
- Dzień dobry jest Alex ?? - zapytałem.
- Tak jest właśnie się szykuje. Wejdź proszę bo spłoniesz na tym słońcu. - powiedział żartobliwie i wpuścił mnie do środka. Wskazał ręką salon więc udałem się za nim. Usiadłem na kanapie pokrytej ciemno brązowym materiałem.
- Ja ją zawołam bo ile będziesz czekał. - rzucił po czym wyszedł z salonu. Nie wiem ile czasu minęło nim usłyszałem damski głos za sobą.
- Czyżby znajomy Alex ?? - po tych słowach się odwróciłem a za moimi plecami stała czerwono-włosa dziewczyna. - Cześć jestem Lilly.
- Jestem Niall. - odpowiedziałem po czym ona usiadła na przeciwko mnie.
- Jestem siostrą Alex. Gdzie się wybieracie ??
- Pozwiedzać. - powiedziałem i usłyszałem głos Alex. Spojrzałem na nią wyglądała cudownie. Włosy w lekkim nieładzie, delikatny makijaż oraz wspaniały strój
http://imworld.aufeminin.com/dossiers/D20110523/zesawt-na-lato1-162640_L.jpg
- Witaj Niall. - powiedziała całując mój policzek. - Możemy iść ??
- Oczywiście na razie Lilly. Dowidzenia Panu. - powiedziałem kiedy zamykałem za nami drzwi. Zapowiadał się świetny dzień. Wybraliśmy się na przechadzkę po lesie i polach, które oddzielały Brighton od innego miasta. Kiedy znaleźliśmy się koło stawu zaproponowałem abyśmy usiedli.
- Jestem przygotowany na wszystko. – powiedziałem zdejmując plecak z pleców. Z niego wyjąłem nie duży koc, napój i jakieś owoce oraz paluszki.
- Wszystko przemyślałeś. – odpowiedziała zabierając mi koc po czym rozłożyła do na ziemi.
- Nie chwaliłaś się, że masz siostrę.
- Od dłuższego czasu z nią nie rozmawiam bo zarzuciła mi, że nie wiem co to miłość bo nikogo nie pokochałam. – powiedziała rzucają kamyczkiem w wodę.
- A czy to prawda ?
- Nie oczywiście, że nie ale nie chcę jej tego tłumaczyć. – odpowiedziała. Siedzieliśmy tak chyba z 4 godziny rozmawiając o rodzinie, przyjaciołach i zainteresowaniach. Koło 20 było przepiękne niebo z zachodzącym słońcem, które na dodatek odbijało się w wodzie.
- Dziękuje za kolejny cudowny dzień. – powiedziała pocierając dłońmi swoje ramiona. I na to byłem przygotowany bo w plecaku miałem jeszcze jeden koc, którym nią przykryłem. Ona kiedy poczuła ciepło od razu mnie otuliła.
- Miłego masz tatę. – powiedziałem.
- To mój ojczym. – odpowiedziała a ja odważyłem się objąć ją ramieniem. Nie protestowała tylko przysunęła się bliżej mnie. Myśli kumulowały się w mojej głowie i wiedziałem, że muszę to zrobić to czego nie zrobiłem wczoraj. Ona jakby odczytała moje myśli bo spojrzała głęboko w moje oczy. Raz kozi śmierć. Powoli złączyłem nasze usta w delikatny i uczuły pocałunek. Nie została mi dłużna i przedłużyła tą chwilę do maksimum. Kiedy ponownie spojrzałem w jej oczy mieniły się każdym odcieniem zieleni.
- Przepraszam nie powinienem. – powiedziałem.
- Czyli to wczoraj chciałeś zrobić. – odpowiedziała z uśmiechem bardzie wtulając się w mój tors.


widzę, że zaczynacie odwiedzać bloga teraz tylko proszę o komentarze ♥ 

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 5 ♫

- Zastanawiam się jak to jest, że Harry wyrywa zawsze najlepsze laski. – powiedział lekko poirytowany Niall.
- Oj nie martw się ty też znajdziesz idealną dziewczynę dla siebie. – wtrącił Liam.
- A że zapytam Liam masz kogoś ?? – spytałam.
- Wiesz co mam i nie mam. Jesteśmy cholernie blisko siebie ale jeszcze nie jesteśmy razem ale czasem zachowujemy się jak para. – odpowiedział a ja jakoś dziwnie się poczułam. Dopiliśmy kawę, zjedliśmy ciasteczka i zaczęliśmy zbierać się do wyjścia.
- Jest 17:30 co wy na to aby przejść się na pieszo do nas ? – zaproponował Niall.
- Mówisz poważnie ??- spytałam z niedowierzeniem.
- Jasne chodźmy pozwiedzasz trochę. – powiedział Liam. Szliśmy pięknymi okolicami a droga nie była wcale taka długa jaką sobie wyobrażałam. W pewnym momencie podeszła do nas brunetka, mojego wzrostu z bardzo kręconymi włosami.
- Cześć Danielle. – powiedział wesoło Niall przytulając się do niej.
- Cześć Dan. – powtórzył to samo Liam tylko, że dał jej buziaka w policzek. Stanęła naprzeciwko nas a ja czułam jej wzrok na sobie.
- Właśnie Danielle poznaj to jest Alex nasza nowa znajoma. – zaczął Niall.
- Hej. Alex jestem. – powiedziałam podając jej dłoń.
- Danielle. – odpowiedziała jakby od niechcenia.  – Liam możemy porozmawiać.
- Za moment wracam. Dogonię was. – powiedział Payne. Szłam sama z Horanem jednak on co chwilę mówił coś śmiesznego więc było wesoło. Najlepsze było jak przechodziliśmy koło straganu z warzywami a Niall stanął i krzyknął http://24.media.tumblr.com/tumblr_m6y3n8Xf8Y1rzqs4ro1_400.gif Śmiałam się jak jakaś nakręcona.
- Widziałaś jakie mieli miny ?? – zapytał dławiąc się śmiechem.
- Hehehe. – nie byłam w stanie wydusić z siebie nic więcej. Siedzieliśmy we dwójkę na ławce co chwile spoglądając na siebie wybuchaliśmy coraz głośniejszym śmiechem.
- A wy z czego się tak śmiejecie ?? – zapytał nas Liam kiedy w końcu nas dogonił.
- No bo szliśmy….. tam wiesz…… i krzyknąłem… - mówiliśmy jak nakręceni.
- Niech może jedna osoba mi powie a nie bełkoczecie w tym samym czasie. – powiedział a my znów w śmiech. Nie byliśmy w stanie wytłumaczyć mu z czego się śmialiśmy a może to i dobrze bo i tak by nie zrozumiał.
- A co chciała Dan ? – spytał Niall ocierając łezki śmiechu.
- Już dawno mieliśmy o tym porozmawiać ale nie mieliśmy czasu. Jestem z Danielle. – powiedział szczęśliwy. Uśmiech nagle zszedł mi z twarzy.
- Ale nie zapominaj, że masz też przyjaciół. – skomentował krótko Niall.  Szliśmy przez jakiś czas w ciszy dopóki na horyzoncie nie pojawiło się nasze osiedle.
- Wow !! Jest 20 a my już tutaj. – powiedziałam zdziwiona.
-  Gdybyś szła sama ze mną było by szybciej. – odpowiedział mi Niall. Usiedliśmy sobie u nich w ogródku aby troszeczkę ochłonąć.
- Posiadasz jakiś talent?? – spytałam Horana kiedy Liam wszedł do domu.
- Mam. – uśmiechnął się pokazując aparat na zębach. – Pochłaniam mnóstwo jedzenia a tego po mnie nie widać,  potrafię grać na gitarze i mówić z irlandzkim akcentem. A ty detektywie coś potrafisz ? – spytał mnie robiąc śmieszną minę.
- Tak potrafię grać na gitarze, uwielbiam grać w siatkę. – odpowiedziałam.
- O gitara to co mały recital ?? Mogę skoczyć po gitary.
- Jasne. – powiedziałam śmiejąc się. Przyniósł dwie gitary akustyczne i dwie kostki.
- To co gramy ?? – spytał a ja zaczęłam grać pierwsze dźwięki piosenki Rihanny – California King Bed. Grając to od razu zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem i nawet nie wiem kiedy zaśpiewałam całą piosenkę. Kiedy skończyłam grać zorientowałam się, że Niall i Liam wpatrują się we mnie.
- Mam coś na twarzy ?? – spytałam.
- Dziewczyno jaki ty masz cudowny głos i na dodatek świetnie grasz na gitarze. – powiedział Liam.
- Ożeń się ze mną !!! Gdzie się nauczyłaś tak grać ?? – spytał Niall.
- Wiesz jakoś tak samo z siebie wyszło. Chciałam się nauczyć i już potrafię chociaż uczyłam się dwa lata. – odpowiedziałam.
- A na elektryku grasz ??
- Wiesz co posiadam elektryczną ale rzadko kiedy gram. – odpowiedziałam. Liam przyniósł nam szklanki z sokiem a do domu zawitał Zayn, Louis, Harry z Emmą. Posiedziałam z nimi ale kiedy spojrzałam na zegarek stwierdziłam, że muszę się zbierać.
- Wiecie co cholernie miło mi się z wami siedzi ale muszę już iść. Dziękuje ci Niall i Liam za tą cudowną wycieczkę. Mam nadzieje, że do jutra. – powiedziałam podnosząc torebeczkę.
- Na pewno do jutra Alex. – powiedział w tym samym czasie Zayn i Louis.
- Alex poczekaj odprowadzę cię. – zatrzymał mnie Niall. Jeszcze raz pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Tak na dobre oko to dzielą nas około 18 domków czyli kawałeczek. Podczas przechadzki przypomniałam sobie wydarzenie koło straganów i zaczęłam się śmiać a Niall dołączył do mnie.
- Dziękuje bardzo za udany dzień i za ten mały recital. – powiedziałam kiedy byliśmy już koło mojego domu.  - Mam nadzieje, że kiedyś to powtórzymy. Super się bawiłam Niall. – mówiłam odruchowo przytulając się do niego. Poczułam jak jego ucisk się zacieśnia a ja mogłam poczuć jego perfumy.
- Miło mi, że nie zrezygnowałaś z wypadu mimo kontuzji twojego brata. Podaj mi swój numer to może jutro gdzieś wyskoczymy. – powiedział a ja wyjęłam telefon.
- Jeszcze raz dziękuje i dobranoc Niall. – wtrąciłam przytulając się znowu.
- Dobrej nocy Alex. – odpowiedział dając mi buziaka w policzek. Momencik ….. to nie był policzek tylko jeden kącik ust. Zaśmiałam się lekko i weszłam do domu.
- Już jestem. – krzyknęłam i pobiegłam ile sił w nogach do pokoju Jake’a. Opowiedziałam mu wszystko co się dzisiaj wydarzyło łącznie z naszym recitalem i straganiku. Zaczęłam mówić mu również o tym jak Niall mnie odprowadził ale przed buziakiem ugryzłam się w język.
- I co przytuliłaś go i poszłaś ?? – spytał a ja wiedziałam, że on się domyśla.
- Dobra dał mi całusa ale nie w policzek tylko tutaj. – powiedziałam pokazując mu kącik ust.
- O siostra. Uważaj bo rozkochasz w sobie tego niewinnego chłopca. – powiedział.
- Ta tata dobranoc. – odpowiedziałam i poszłam do łazienki. W pokoju rzuciłam się od razu pod kołdrę spoglądając na telefon a tam wiadomość od Nialla ,,Przepraszam ale ten buziak miał być w policzek jednak nie mogłem się powstrzymać’’ Czytając to zarumieniłam się na całe szczęście nikt mnie nie widział. Zastanowiłam się co mu odpisać i tuż przed tym jak odpłynęłam w głęboki sen napisałam mu ,, Następnym razem zdecyduj się w które miejsce chcesz całować a nie tak na pograniczu xx Dobranoc’’. Z uśmiechem odłożyłam telefon na szafeczkę jednak otrzymałam wiadomość zwrotną ,, Jutro trafię tam gdzie chciałem dzisiaj ale się bałem ;** Dobranoc’’. Czyżbym jutro widziała się tylko z Niallem ??? I w które miejsce tak naprawdę chciał trafić – policzek czy usta ??



Mam nadzieje, ze się  podoba ale piszcie cokolwiek ♥ BŁAGAM WAS <3 

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 4 ♫

--- Jake ---
Nie zdawałem sobie sprawy, że nasze meble mogą aż tyle ważyć i w dodatku, że mam aż tak słabe rączki i plecy. Zdecydowanie wolałbym być teraz z Alex, Niallem i Liamem ale nie bo jestem przywiązany do łóżka a każdy najmniejszy ruch sprawia ból. Leżąc sobie rozmyślałem nie wiem sam do końca o czym ale wiem, że moje myślenie przerwała mi moja druga siostra Lilly.
- A ciebie już do reszty połamało ?? – zapytała śmiejąc się. Czy mówiłem już jak bardzo różnią się moje siostry ?? Alex zawsze zapyta co się wydarzyło a Lilly najczęściej się śmieje.
- Ciebie to naprawdę bawi ? – spytałem ironicznie.
- No tak bo rzadko widuję cię w takim stanie. – odpowiedziała. – A tak wg to gdzie poszła Alex ?? – spytała. Domyślałem się, że właśnie dlatego przyszła.
- Umówiła się a co ?
- Ona już tutaj kogoś zna ?? – spytała z drwiną.
- W przeciwieństwie do ciebie to tak zna tutaj kilka osób i czuję, że dzisiaj pozna jeszcze więcej. – odpowiedziałem dumnie. Od kiedy pamiętam nie miałem zbyt dobrych relacji z Lilly. Zawsze zdawało mi się, że ona stara się być ponad innymi.
- Pfff….. zobaczymy która z nas będzie miała więcej znajomych. – powiedziała i wyszła a chwilę po niej przyszedł Mark.
- Jak się czujesz ?? – spytał zajmując brzeg łóżka.
- Poza bólem pleców jest ok.
- Przepraszam, że pytam ale czy znasz tych znajomych do których poszła Alex ? – spytał a ja usłyszałem w jego głosie troskę.
- Tak Mark możesz być spokojny. Poznaliśmy ich wczoraj podczas spaceru to naprawdę fajni ludzie. – powiedziałem pomału podnosząc się na łokciach.
-  Zaraz będzie obiad przynieść ci czy sam dasz radę zejść ? – zapytał.
- Z twoją drobną pomocą uda mi się dojść do kuchni. – powiedziałem serdecznie się uśmiechając.  Mark lekko złapał mnie w pasie a ja powolnym krokiem zacząłem podnosić się z łóżka. Po 15 minutach siedziałem już na wysokim krześle w kuchni.
- Już miałam po was iść. Co tak długo ?? !!! – krzyknęła mama.
- Przecież jesteśmy co krzyczysz ?? – zapytałem.
- Wiesz też bym tak chciała sobie leżeć w łóżeczku cały dzień. – odpowiedziała.
- Kochanie nie widzisz, że on nie ma siły przez te meble ? – spytał spokojnie Mark.
- Gdzie podziała się Alex ?? – zapytała najwyraźniej wkurzona.
- Wyszła jakąś godzinę temu. – powiedziała Lilly, która wchodziła właśnie do kuchni.
- Muszę porozmawiać poważnie z tą dziewczyną a ty Lil proszę obiadek. – mówiła. Miałem dziwne wrażenie, że nasza kochana mama bardziej kocha Lilly ode mnie i Alex. Chwileczkę…. czy ja nie zachowuje się jak małe dziecko ??  Za trzy tygodnie skończę 20 lat jestem stary ale może w końcu uda mi się zrealizować swoje największe marzenie czyli wyprowadzka od rodziców.
- Mamo jak ty chcesz porozmawiać z Alex skoro nie odzywasz się do niej ? – spytałem patrząc na nią znad talerza.
- O to już się nie martw. – odpowiedziała. Po obiedzie posprzątałem po sobie i znów z pomocą Marka udałem się do swojego pokoju. Na stoliku nocnym leżał mój telefon a w nim otrzymany sms od Alex : ,, Cześć braciszku ;D Mam nadzieje,  że z pleckami już lepiej. Szkoda, że nie ma cię z nami :c masz pozdrowienia od Liama i Nialla. Porozmawiamy wieczorem, buziaki ;*’’
Dobrze wiedzieć, że chociaż ona ma fajne popołudnie. Urządziłem sobie popołudniową drzemkę i kiedy się obudziłem dochodziła 17. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu – nieodebrane połączenie Julie mojej byłej. Tęsknię za nią cholernie bo gdyby nie ta przeprowadzka nadal bylibyśmy razem. Pośpiesznie wybrałem jej numer.
- Jake tęsknię za tobą. – powiedziała od razu kiedy odebrała.
- Ja też tęsknię Julie. Poczekaj jeszcze trzy tygodnie po moich urodzinach wyprowadzam się od razu z domu i możesz wtedy zamieszkać ze mną. – odpowiedziałem próbując podnieść ją i siebie na duchu.
- Słońce przecież wiesz jakich ja mam rodziców….
- Ale ty już masz prawie 19 lat. Błagam cię chociaż spróbuj z nimi porozmawiać. – prosiłem ją.
- Spróbuje kochanie.. muszę kończyć. Kiedy się zobaczymy ? – spytała.
- Jeśli wyzdrowieje przyjeżdżam do ciebie ale wcześniej zadzwonię. – odpowiedziałem.
- Już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia miśku. – powiedziała i się rozłączyła. Już o własnych siłach zszedłem na dół aby zrobić sobie jakąś kolację. Usiadłem wygodnie przed wyświetlaczem laptopa  w swoim pokoju z nadzieją, że Julie wejdzie na skypa. Długo nie musiałem czekać aż na ekranie pojawiła mi się moja ukochana.

---w tym samym czasie------
Londyn jest najpiękniejszym miejscem jakie widziałam. Chodziłam z głową w chmurach obserwując przepiękne budynki i cudowną okolicę.
- To mówisz Alex, że mieszkasz w Anglii od urodzenia ? – spytał Niall kiedy usiedliśmy na trawie w parku z widokiem na London Eye i Big Bena.
- Dokładnie ale nigdy nie miałam okazji odwiedzić stolicy bo przeważnie mieszkałam kilkadziesiąt kilometrów stąd. – odpowiedziałam wystawiając twarz do słońca. – Ale spokojnie jeszcze nie cały miesiąc i może będę mieszkać tutaj na stałe. – powiedziałam uśmiechając się.
- Masz zamiar się wyprowadzić ? – zapytał Liam.
- No tak 15 sierpnia kończę 18 więc będę miała prawo już się wyprowadzić. – wtrąciłam.
- O ja dwa tygodnie po tobie mam urodziny. – powiedział wesoło Liam.
- Ja za dwa miesiące. – wtrącił smutno Niall.
- Oj zleci zobaczysz. – próbowałam go pocieszyć. – a tak z innej beczki to ile kończycie ?
- Obydwoje po 20. – powiedział Liam.
- To tak jak mój brat. – wtrąciłam. Chłopcy pokazali mi z bliska Pałac Buckingham i London Eye. Pospacerowaliśmy oglądając nowe miejsca przy czym starałam się zapamiętać większość trasy aby wrócić tutaj z braciszkiem.
- Może wejdziemy na kawę ?? – spytał Niall.  Co najlepsze, że staliśmy koło ślicznego bloku a w pobliżu nie było żadnej kawiarenki. Liam otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Weszliśmy na drugie piętro gdzie Niall otworzył drzwi i ujrzałam śliczne mieszkanko bo całkowicie zapomniałam, że przecież oni mieszkają w Londynie. Udaliśmy się do kuchni połączonej z salonem gdzie ujrzałam ogromne okno z widokiem na Sekwanę.
- Niall robi świetną kawę. Usiądź a ja przyniosę ciasteczka. – zwrócił się do mnie Liam. Zajęłam miejsce na kanapie skąd napisałam smsa do braciszka.
- Pozdrów od nas Jake’a. – powiedział Niall. Nie musiałam długo czekać na wspaniałą kawę i muszę przyznać rację Liamowi bo Nialler robi cudowną kawę  http://2.bp.blogspot.com/--ZK9YqNoAgA/UQmDNLMfenI/AAAAAAAAFOs/puSpyCGd4FM/s1600/P1110933.jpg
Po pół godzinie do domu wpadł Harry z burzą loków na głowie i czerwonymi policzkami.
- Hi Harry. – powiedziałam.
- O cześć właśnie się zdziwiłem, że drzwi są otwarte. – powiedział zadyszany.
- A ciebie ktoś gonił ? – zapytał go śmiejący się Niall.
- Za pół godziny mam randkę a ja byłem na siłowni. – odpowiedział i poleciał najprawdopodobniej do łazienki. Śmialiśmy się przez dłuższą chwilę do póki nie wrócił już totalnie wyszykowany. http://assets.nydailynews.com/polopoly_fs/1.1381026!/img/httpImage/image.jpg_gen/derivatives/landscape_635/harry-styles.jpg
- Alex jak wyglądam ?? – zapytał się mnie a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- Harry wyglądasz świetnie tylko na twoim miejscu zdjęłam bym tą czapkę. – powiedziałam.
- Ona za chwilkę tutaj będzie.- wtrącił wesoło ale było widać, że jest zdenerwowany.
- Poznamy twoją wybrankę ?? – spytał Niall jednak Hazz nie zdążył mu odpowiedzieć bo ktoś zapukał do drzwi.
- Liam, Niall, Alex poznajcie Emmę. – przedstawił nam swoją wybrankę http://m.ocdn.eu/_m/59ef098e2a6ab5b6709049bd30255afb,62,37.jpg . Przywitałam się z nią i muszę przyznać, że pasuje do Harrego.
- To do później. – powiedział puszczając nam oczko zamykając za sobą drzwi.

I co sądzicie o moich notatkach ?? Jest sens pisać to dalej ?? Błagam jeśli przeczytasz napisz co sądzisz ♥

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 3 ♫


Rano nie mogłam się doczekać kiedy obudzi się Jake aby umówić się na konkretną godzinę z naszymi przewodnikami. Był przepiękny, upalny dzień 17 lipca. Do moich 18 urodzin pozostał niecały miesiąc i w końcu będę mogła zacząć planować swoje życie. W dalszym ciągu nie rozmawiam z mamą ani Lilly. Kiedy ubrałam na siebie dość zwiewną sukieneczkę zeszłam do kuchni zjeść jakieś śniadanie. Przy kuchence stał akurat Mark, który zdejmował czajnik z palnika.
- Dzień dobry córeczko. – powiedział a mi od razu zrobiło się miło na serduszku.
- Dzień dobry tato. – przemogłam się a na jego twarzy zagościł cudowny, wielki i szczery uśmiech.
- Napijesz się kawy ??
- Z chęcią. Nie wiesz może czy Jake już wstał ?? – zapytałam siadając przy stole.
- Jake odpoczywa bo pomagał mi wczoraj do późna wnosić meble. Jak chcesz zajrzyj do niego. – odpowiedział a ja od razu ruszyłam w stronę pokoju brata.
- Cześć braciszku. – powiedziałam uchylając powoli drzwi.
- Cześć młoda. – odpowiedział uśmiechając się lekko. Widziałam jak na jego twarzy malował się ból.
- Co się stało ? – zapytałam siadając na łóżku.
- Przenosiliśmy z Markiem wczoraj meble i coś strzeliło mi w plecach tak, że jak chodzę wszystko mnie boli. – powiedział.
- To co wycieczkę do Londynu mam przełożyć aż poczujesz się lepiej ??
- Nie jedź z nimi oni trochę cię oprowadzą a potem ty mnie. – powiedział uśmiechając się.
- Dziękuje braciszku. – odpowiedziałam dając mu buziaka.
- Tylko uważaj na siebie.
Wróciłam do kuchni gdzie wypiłam kawę i opowiedziałam Tacie o bracie. Udałam się do swojego pokoju aby zadzwonić do chłopaków. Jedynie Liam podał mi swój numer dlatego dzwoniłam do niego.  Siedziałam na parapecie i patrzyłam na nasz niewielki ogródek.
- Słucham. – usłyszałam głos bruneta.
- Cześć z tej strony Alex czy rozmawiam z Liamem ?? – spytałam.
- O hej Alex tak tak tutaj Li. Właśnie miałem do ciebie dzwonić to o której jedziemy na wycieczkę ?
- Jest taka sprawa Jake przedźwigał się wczoraj i ledwo co chodzi dlatego będę sama ma nadzieje, że to nie będzie wam przeszkadzało. – powiedziałam.
- Skądże znowu po za tym będę tylko ja i Niall bo chłopcy muszą pozałatwiać kilka spraw. To o której ci pasuje ?? – spytał.
- Może o 14 ?? Wpadnę do was i wtedy udamy się do Londynu. – zaproponowałam.
- Świetnie czyli do zobaczenia za 2 godziny. – powiedział i się rozłączył. Dwie godziny ?? O matko !!!! Jak oszalałam pobiegłam do mojej przyszłej garderoby ze skosem i zaczęłam przeszukiwać kartony z ciuchami. Można nawet powiedzieć, że wpadłam w lekką panikę bo nie wiedziałam co na siebie ubrać.  Po przekopaniu wszystkich ciuchów zdecydowałam się na taki strój http://bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/24/45/8595eaa7e3.jpg tylko zamiast wysokich szpilek ubrałam balerinki. Poleciałam szybko do łazienki zrobiłam sobie lekki makijaż, włoski nakręciłam. W całym pośpiechu wróciłam się do pokoju po portfel, telefon, słuchawki i takie tam drobiazgi. Kiedy miałam już wszystko zajrzałam do braciszka.
- I jak może być ?? – zapytałam.
- Ślicznie wyglądasz. Nie za dobrze jak na pięciu chłopaków ? –zapytał śmiejąc się.
- Idzie tylko Liam i Niall. – powiedziałam pokazując mu język. Udałam się do salonu gdzie siedział Mark z mamą i Lilly.
- Mark wychodzę. – powiedziałam.
- Dobrze, o której będziesz ?
- Do 21:30 będę na pewno a jak coś się zmieni dam ci znać. – odpowiedziałam i zmierzałam do drzwi. Łapiąc za klamkę usłyszałam tylko komentarz Lilly ,,To ona ma już tutaj znajomych?? ‘’ Ha i dobrze niech zazdrości tylko szkoda, że nie może zobaczyć moich znajomych. Szłam sobie powolnym krokiem bo do ich domu miałam nie całe 15 minut drogi. Założyłam słuchawki, okularki na oczy i mogłam iść dalej. Kiedy byłam już przed ich domem zdjęłam słuchawki, okulary i zapukałam do drzwi.
- O Alex cześć ślicznie wyglądasz wejdź proszę. – otworzył mi Harry. Grzecznie weszłam do środka i poszłam do salonu.
- Chłopcy za chwilę zejdą a ja już muszę się pożegnać. Do zobaczenia. – powiedział Harry zamykając za sobą drzwi. Siedziałam sama w salonie jednak po chwili dojrzałam zdjęcia na ścianie. Podeszłam bliżej a na wszystkich fotkach była ta zwariowana piątka. Zdjęcia z urodzin, jakiś podróży, imprez cała ściana była zajęta. Oglądałam je każde po kolei i nawet się nie zorientowałam a Liam z Niallem byli już na dole.
- Hej Alex. – powiedział Niall.
- O hej. – powiedziałam lekko zdezorientowana. Spojrzałam na nich i wyglądali super http://25.media.tumblr.com/tumblr_mc5fs8bCyp1rr9l72o1_500.png
- Gdybyśmy wiedzieli, że tak się ślicznie ubierzesz postaralibyśmy się bardziej prawda Horan ?? – zapytał go Liam.
- Tak wyglądacie świetnie. – powiedziałam po czym się zarumieniłam. Czułam na sobie wzrok obojga i to było dość dziwne uczucie.
- Idziemy ?? – spytał Niall. Wyszliśmy z domu a słońce grzało mocniej niż 15 minut temu. Udaliśmy się na przystanek autobusowy gdzie musieliśmy czekać nie całe 10 minut. Przez ten czas udało mi się porozmawiać z chłopcami i trzeba przyznać, że naprawdę super mi się z nimi rozmawiało.
- Przepraszam, że spytam ale czy masz kogoś ?? – zapytał Liam a mi jakoś dziwnie na sercu się zrobiło.
- Niestety jestem samotna. – odpowiedziałam robiąc minę smutnego psa po czym zaczęłam się śmiać.
- Jak taka piękna dziewczyna jak ty może być sama ?? – spytał ze zdziwieniem Niall.
 - Po prostu czekam na mojego księcia. – odpowiedziałam wsiadając do autobusu. W drodze do Londynu pokazali mi kilka ciekawych miejsc, do których przychodzą w weekendy pobalować. Nie całą godzinę później byliśmy już w stolicy Wielkiej Brytanii czyli Londynie
http://okrazycswiat.pl/wp-content/uploads/2012/09/Londyn_Big_Ben.jpg 




Naprawdę długo nic nie pisałam ale proszę was jeśli czytacie zostawcie swoją opinię bo jest mi potrzebna aby wiedzieć czy chcecie to czytać ♥ 

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 2 ♫


Zamknęłam za sobą drzwi i udałam się do kuchni. Przy stole siedział Mark popijając zimną wodę. Nalałam sobie soku i usiadłam obok niego.
- Jak czuje się mama? – zapytałam.
- Złość na mnie już jej przeszła a o was nie pytałem. – odpowiedział. Po tych słowach do domu weszła Lilly. Spojrzała w naszą stronę i poszła na górę.
- Wiesz co ja pójdę do góry sprawdzę co z nią. Dobranoc. – powiedziałam wkładając szklankę do zmywarki.
- Dobrej nocy córeczko. – powiedział patrząc mi w oczy. Nasza mama była z Markiem ponad 3 lata i dopiero teraz usłyszałam od niego takie słowa.
- Córeczko ?? – zapytałam z niedowierzaniem a w oczach poczułam napływające łzy.
- Od kiedy jestem z Jade traktuje was jak moje córki tylko nie miałem odwagi wam tego powiedzieć.
- Wiesz, że nie od razu zacznę mówić do ciebie tato. – odpowiedziałam a po moim policzku popłynęła mimo wolnie pojedyncza łza.
- Ja poczekam, nie spiesz się z tym. – powiedział przytulając mnie do siebie. Po raz pierwszy od dawna poczułam, że mam wsparcie już nie tylko w mamie i rodzeństwie. Zamyślona poszłam do Lilly. Siedziała przy biurku i najprawdopodobniej coś pisała.
- Wszystko ok.? – zapytałam.
- W miarę udało mi się szczerze porozmawiać z Lukas’em.
- I co si
ę dowiedziałaś ??
- Że mu się podobam !!! Rozumiesz to ??? Nie ty nic nie rozumiesz bo nikogo nigdy nie pokochałaś!!! –krzyknęła a w moich oczach zebrały się łzy.  Nic jej nie odpowiedziałam tylko wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki a po powrocie od razu położyłam się spać. Rano w dość niezręcznej sytuacji zjedliśmy w ciszy. Nie rozmawiałam z mamą a nawet z własną siostrą. Wróciłam myślami do jej wczorajszych słów, że nikogo nie pokochałam i tutaj ma rację. Nie byłam jeszcze nigdy zakochana. Czy ja uciekam od tego uczucia czy się bronię nie wiem sama ….. Po śniadaniu razem z Jake’m posprzątaliśmy w kuchni i poszliśmy pakować resztę rzeczy. Około 13 przyjechał facet wielkim samochodem przewozowym. Nie wszystkie meble postanowiliśmy zabrać bo część zostawiliśmy razem z domem. Chwilę po 14 schowaliśmy resztę naszych podręcznych bagaży i ruszyliśmy w drogę do Brighton. Podróż trwała niecałe 3 godziny. Cały czas słuchałam muzyki bo nie chciało mi się słuchać rozmowy mamy z Mark’iem lub pogawędki Lilly przez telefon. Kiedy w końcu dojechaliśmy ujrzałam śliczny domek na spokojnym osiedlu. W środku jasny przedpokój i schody prowadzące na wyższe piętro. Po lewej stronie od wejścia była kuchnia z jadalnią i wyjściem na ogródek a po prawej ogromny salon z kominkiem. Na piętrze było 5 pokoi i 2 łazienki oraz dwa nieduże pomieszczenia, które zostały przerobione na garderoby. Mama z Mark’iem zajęli największy pokój a ja taki ze skosem, koło mnie Jake a dalej Lilly.
- Słuchajcie będziemy tutaj mieszkać na stałe bo mój szef zakwaterował mnie tutaj i nie będziemy musieli już wyjeżdżać.  – powiedział do nas Mark kiedy wnosiliśmy pierwsze nasze rzeczy. Może to i lepiej, że nie będziemy musieli się wynosić bo tutaj uda nam się w końcu ułożyć sobie życie. Mój pokój był normalnej wielkości nie za duży nie za mały z dodatkiem skosu. Tam mogłam sobie zrobić ogromną szafę jednak nie posiadałam za wiele ciuchów bo w przeciwieństwie do Lilly nie lubiłam się stroić. Kiedy wnieśliśmy wszystkie rzeczy postanowiliśmy zrobić sobie przerwę.
- Wiem, że nie rozmawiasz z Lil to może my przejdziemy się po okolicy ?? – zapytał mnie braciszek.
- Z miłą chęcią tylko się przebiorę. – odpowiedziałam i udałam się do nowego pokoju. Na każdym kartonie miałam napisane co w nim jest więc bez problemu odnalazłam ciuchy na przebranie. Ubrałam krótkie, czerwone spodenki, białą bokserkę i fioletową koszulę w kratę a do tego czerwone balerinki.
- Mark my wychodzimy. – powiedziałam kiedy zauważyłam go w kuchni. Przeszliśmy całe osiedle, znaleźliśmy kilka sklepów, piekarni i przystanek autobusowy z trasą do Londynu.
- Braciszku wiem co jutro będziemy robić. – powiedziałam pokazując mu godziny odjazdu busa do stolicy.
- Jestem jak najbardziej na tak. – odpowiedział szeroko się uśmiechając. W drodze powrotnej zauważyliśmy pięciu chłopaków przed domkiem, którzy rzucali sobie piłką do futbolu. Szliśmy sobie spokojnie kiedy oberwałam tą piłeczką w głowę.
- Przepraszam cię, nic ci się nie stało ?? – zapytał mnie brunet. Z początku nie widziałam szczegółów jego twarzy ale kiedy obraz mi się wyostrzył ujrzałam przystojnego chłopaka o ślicznych brązowych oczach.
- Wszystko ok. tylko obraz mi się troszeczkę zamazał. – powiedziałam i czułam jak Jake mnie podtrzymuje.
- Może wejdziecie napijemy się czegoś. – zaproponował.
- Jasne. – odpowiedział mój braciszek.
- Przepraszam bo to ja rzuciłem tą piłką. – powiedział do mnie blondasek.
- Tak w ogóle to jestem Liam, to jest Niall, Harry, Zayn i Louis. – powiedział pokazując na każdego z nich.
- Miło mi was poznać. Jestem Jake a to moja siostra Alex. – przedstawił nas.
- Wiecie co po raz pierwszy was tutaj widzę. – powiedział Zayn bardzo przystojny mulat.
- Tak dopiero dzisiaj się wprowadziliśmy i byliśmy na pierwszym spacerku. – odpowiedziałam.
- A macie jakieś plany na jutro ?? – zapytał Niall który coś jadł.
- Jutro chcemy pojechać do Londynu. – powiedział podekscytowanie mój brat.
- To pozwólcie, że my będziemy waszymi przewodnikami bo praktycznie mieszkamy w Londynie. – powiedział Louis, który miał na sobie bluzkę w paski i szelki.
- Super będziemy wdzięczni. – powiedział Jake.
- To Alex podaj mi swój numer to umówimy się jutro na konkretną godzinę. – powiedział do mnie Liam a ja poczułam lekkie rumieńce na moich policzkach. Podałam mu swój numer ….. czyli jednym słowem zapowiada się jutro świetny dzień.
- Wiecie co świetnie nam się z wami gada ale musimy już niestety iść uporządkować rzeczy w domu. – powiedział Jake żegnając się z chłopakami.
- Jeśli potrzebowalibyście ekipy remontowej Alex dzwoń. – powiedział Harry. Wróciliśmy do domu i zabraliśmy się za dalsze wypakowywanie. Kiedy położyłam się do łóżka cały czas widziałam przed oczami tego czarującego chłopaka…….



Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale byłam zajęta szkołą i drugim blogiem ♥ 3 komentarze i next xD 

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 1 ♫


Opadłam na sofę, łapiąc się za policzek. Po raz pierwszy w życiu dostałam w twarz od własnej matki.
- Dlaczego ją uderzyłaś?? – zapytał ją Jake.
- Przeczytała to co nie należało do niej. – odpowiedziała.
- Skoro chciałaś aby nikt tego nie przeczytał to trzeba było to gdzieś schować……. Czy to prawda, że ty odeszłaś od mojego ojca bo byłaś za młoda?? – pytała się jej podnosząc głos.
- Wy nie wiecie jak to jest w wieku 16 lat mieć już małe dziecko…… po za tym Jake twój tata miał wtedy 19 lat……. – powiedziała.
- Trzeba było chociaż spróbować …… - wtrąciłam się. - …… A co z ojcem moim i Lilly?? Od niego też odeszłaś bo rodzice ci kazali ?? – powiedziałam a na moim policzku znów zatrzymała się ręka matki.
- Przestań ją bić !!!!!! Co ona ci zrobiła ?  Czy prawda cię aż tak boli?? – zapytał Jake stając w mojej obronie.
- Zaszłam z wami w ciążę przez przypadek……. Nie zabezpieczyliśmy się i jakoś tak wyszło. Była wtedy już pełnoletnia dlatego nie oddałam was tylko zostałyście przy mnie. Rodzice mi pomagali a ja przez dłuższy czas byłam sama……. – mówiła.
- Czyli mam ci wierzyć, że od kiedy nas urodziłaś to nikogo nie miałaś a teraz jest Mark ?? – zapytałam.
- Miałam kilka romansów, o których Mark nie wie. Przez waszego ojca właśnie poznałam Marka i jakoś tak się ułożyło.
- Przez naszego ojca ??? – zapytała ją Lilly, która właśnie weszła do salonu.
- Tak pracowali w jednej firmie a teraz wasz ojciec pracuje w jakimś biurze a my musimy się przenosić. – powiedziała wstając z fotela.
- Nawet nie poznaliśmy swoich ojców!!!! – krzyknął Jake.
- I nie musicie ich poznawać !! – odpowiedziała i zniknęła za drzwiami.
- Alex co ci się stało ? – zapytała mnie Lilly łapiąc mnie za policzki.
- Dostała od matki….. – powiedział Jake. Wstałam i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zastanawiałam się ile tajemnic kryje przed nami nasza matka. Zasnęłam bo byłam cholernie zmęczona.

___ Lilly ____
Alex poszła do siebie a ja z Jake’m nadal siedzieliśmy w salonie.
- Nie wiem jak ty ale ja zrobię wszystko aby odnaleźć i poznać swojego ojca. – powiedziałam stanowczo do brata.
- Ja też bym chciał poznać tatę ale nie wiem czy mi się to uda. – odpowiedział.
- Pojedziemy jakiegoś pięknego dnia do dziadków i wypytamy ich o wszystko. – powiedziałam radośnie. W tym samym czasie przyszedł Mark. Nic do niego nie miałam ale nie traktowałam go jak ojca.
- Hej młodzieży gdzie Alex ?? – zapytał.
- Ehh….. u siebie gorzej się poczuła i poszła się położyć. – odpowiedział Jake. On był mistrzem w kłamaniu. Zawsze kiedy chciałam gdzieś wyjść prosiłam go aby pogadał z mamą i zawsze mi pozwalała. Cudownie jest mieć starszego brata.
- To może ja zobaczę jak ona się czuje. – powiedział Mark idąc w stronę schodów.
- Nie naprawdę nie trzeba. Byłam u niej jakieś 10 minut temu i ona śpi. – odpowiedziałam. Mark tylko lekko się uśmiechnął i poszedł do kuchni. Zadzwonił mój telefon a na nim ujrzałam napis Lucas. Zamarłam bo to właśnie w nim się zakochałam.
- Słucham. – powiedziałam akceptując połączenie.
- Cześć Lilly możemy się spotkać ? – zapytał swoim słodkim głosem.
- Jasne tylko gdzie i o której?
- To może za godzinkę w parku. Co ty na to ?
- Ok. To do zobaczenia. – powiedziałam i zakończyłam rozmowę.
Czym prędzej pobiegłam do pokoju Alex powiedzieć jej o tej sytuacji. Zapukałam trzy razy po czym otworzyłam drzwi. Moja siostra siedziała na parapecie przy otwartym oknie z laptopem na kolanach a w całym pokoju rozbrzmiewała muzyka.
- Nie przeszkadzam ? – zapytałam podchodząc bliżej niej.
- Nie skąd. – odpowiedziała z lekkim uśmiechem odkładając laptopa na łóżko. Najwyraźniej zauważyła zadowolenie na mojej twarzy bo chwilę później uważnie mi się przypatrywała.
- Opowiadaj. – powiedziała robiąc miejsce koło siebie.
- Tak więc dzwonił do mnie Lukas i umówiliśmy się na dzisiaj. – mówiłam prawie piszcząc ze szczęścia.
- A za ile tak dokładnie ?
- Za godzinkę…… to znaczy za 50 minut. – odpowiedziałam patrząc na zegarek.
- No to dawaj siostra trzeba cię przyszykować. – powiedziała prowadząc mnie do pokoju. Alex wpadła do mojej szafy w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Ja w tym czasie upięłam włosy w koka i lekko się pomalowałam. W końcu po 10 minutach spędzonych pośród moich ciuchów wyłoniła się moja siostra z zestawem dla mnie  http://www.groszki.pl/groszki/1,95942,7028704,Randka_w_parku.html
Ubrałam to co mi przygotowała i muszę skromnie powiedzieć, że wyglądałam ślicznie. Usłyszałam pukanie do drzwi więc powiedziałam ciche ,,proszę’’ a naszym oczom ukazał się Mark.
- Jejku Lilly wyglądasz cudownie. Gdzie się wybierasz ? – zapytał.
- Umówiłam się ze znajomymi ale spokojnie wrócę do 22. – odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
- Właśnie miałem pytać czy będziecie na kolacji bo przyrządzam spaghetti. – powiedział.
- Ale ja za to zostaje i z chęcią zjem jakieś twoje danie. – powiedziała Alex. Spojrzałam na zegarek i czym prędzej pobiegłam na dół. Ruszyłam pewnym krokiem w stronę parku ………

_____________

Lilly uciekła z pokoju bo zapewnie by się spóźniła. Porozmawiałam chwilę z Markiem, który na szczęście nie zauważył śladów na moich policzkach. Siedziałam w pokoju razem z najlepszą przyjaciółką czyli gitarą. Grałam różne melodie przy układaniu różnych zdań. Uwielbiałam tak czasem usiąść i pograć  na osobności. O 18:30 przyszedł po mnie Jake abyśmy zeszli na kolację. W całym domu pachniało wspaniałym spaghetti. Usiadłam koło brata naprzeciwko Mark’a. Wyglądało i smakowało wyśmienicie.
- Alex co ci się stało z policzkami? Czemu są takie czerwone? – zapytał po skończonej kolacji.
- Nie ważne to nic takiego. – starałam się wywiązać z niezręcznej sytuacji.
- Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć. – ciągnął dalej.
- Tak chcesz wiedzieć …… - powiedziałam wstając z krzesła - …… moja mama a twoja dziewczyna spoliczkowała mnie dzisiaj dwukrotnie. – odpowiedziałam patrząc na reakcję mamy.
- Jake czy ty możesz to potwierdzić ? – zwrócił się do niego.
- Tak byłem świadkiem tego wydarzenia.
- Jeśli możesz to powiedz za co dostałaś ?
- Dostałam za to, że przeczytałam coś co mógł przeczytać każdy ale akurat trafiło na mnie. – powiedziałam.
- Jade czy to prawda ? – zapytał się tym razem mamy.
- Zaczęła szperać w moich prywatnych rzeczach, czytała moje listy dlatego dostała. – powiedziała z poważnym wyrazem twarzy.
- Wcale tak nie było. – krzyknęłam. – Chciała popakować rzeczy z salonu kiedy weszłaś ty, zaczęłaś zadawać pytania po czym uderzyłaś mnie po raz pierwszy. Później przyszedł Jake i to przy nim padły następne wymiany zdań i drugie uderzenie. – mówiłam wściekła.
- Jake, Alex idźcie do siebie. Muszę porozmawiać z waszą mamą. – powiedział do nas spokojnie. Jake objął mnie ramieniem i udaliśmy się do naszych pokoi.  Siedziałam po raz kolejny na łóżku a z dołu dobiegały głośne krzyki. No tak Mark stanął w mojej obronie i zachował się jak prawdziwy ojciec chociaż nim nie jest. Po godzinie wszystko ucichło a do pokoju przyszedł Jake.
- Jakoś tak dziwnie cicho tam na dole. – powiedział siadając obok mnie.
- Przepraszam możemy pogadać? – zapytał nas nasz ojczym. Pokiwałam głową po czym wszedł i zamknął za sobą drzwi.
- Posłuchajcie mnie uważnie, jeśli kiedykolwiek zaszła taka sytuacja i matka podniosła by na was rękę przychodźcie do mnie a ja to załatwię. – mówił spokojnie.
- Jak ty to zrobiłeś ? – zapytałam.
- Powiedziałem jej, że traktuje was jak moje dzieci i jeśli jeszcze raz was uderzy to po prostu odejdę od niej. – mówił patrząc raz na mnie raz na Jake’a.
- Ale wszystko między wami ok. ? – zapytał się Marka.
- Tak tylko lekka sprzeczka. – powiedział. -  Jutro o 13 przyjeżdża samochód, który przewiezie nasze meble i wszystkie rzeczy więc radzę wam wypocząć bo jutro będzie dość ciężki dzień. – rzekł i wyszedł z pokoju. Dochodziła 20 więc napisałam do Lilly o której będzie.
- Alex słuchaj bierz Jake’a i chodź do parku. – powiedziała kiedy do mnie odzwoniła.
- Ale po co mamy przyjść? Przecież umówiłaś się z Lukas’em – zapytałam.
- Jest tutaj cała nasza paczka chodźcie czekamy na was. – powiedziała i się rozłączył. Czym prędzej ubrałam na siebie swój ulubiony, fioletowy dres, rozpuściłam włosy i lekko się pomalowałam. Na schodach spotkałam Jake’a, który tylko się uśmiechnął.
- My wychodzimy ! – krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi. W parku stali wszyscy nasi znajomi. Porozmawialiśmy i pośmialiśmy się tak jak wcześniej. Koło 22 cała gromadka odprowadziła nas pod dom. Pożegnaliśmy się i kiedy wchodziłam do domu zauważyłam jak Lucas całuje moją siostrę.
Ta wyprowadzka będzie cholernie trudna………





Pierwszy rozdział :D Liczę na waszą aktywność i za 3 komentarze pojawi się nowy rozdział ♥ to od was zależy jak szybko będę je dodawać :)

piątek, 4 stycznia 2013

Prolog ♥


Po raz kolejny nasz ojczym zawołał nas do kuchni. Nie nawidziłam tego bo wiedziałam, że nie przyniesie to nic dobrego. Był 15 lipca a na dworze panował upał.
- Słuchajcie po raz kolejny dostałem pracę w innym mieście. - mówił do nas Mark nasz ojczym.
- Super czyli co już po raz 5 w tym roku musimy się przeprowadzić ? - zapytał drwiąco mój brat Jake.
- Tak Jake musimy. Mark będzie miał tam o wiele lepszą pracę niż tutaj. - mówiła spokojnie nasza mama Jade.
- Dlaczego zawsze nam to robicie ?? Kiedy my zdąrzymy się przyzwyczaić do jednego miasta zaraz musimy się wyprowadzać !!!!!! - powiedziała rozłoszczona Lilly moja siostra. Po tych słowach poszła czym prędzej do swojego pokoju. Spojrzałam na mamę, Marka i Jake po czym udałam się za siostrą.
- Lil nie denerwuj się tak. Musimy jakoś to znieść. - powiedziałam obejmując ją. - Pamiętaj za miesiąc kończymy 18 lat i wtedy poszukamy sobie jakiegoś mieszkania.
- Alex ty nic nie rozumiesz !!!! - krzyczała.
- Co się dzieje ?
- Zakochałam się wiesz ? A teraz tak po prostu mam wyjechać ? - mówiła cicho płacząc.
- Dasz sobię radę, będziemy przjeżdżać tutaj co weekend a może częściej. - mówiłam starając się ją pocieszyć.
- Naprawdę ? - spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
- Obiecuję. - powiedziałam przytulając ją mocno do siebie.
- Dziewczyny nie przeszkadzam ? - zapytał Jake otwierając drzwi. Pokiwałyśmy przecząco głowami.
- Jutroo 14 przyjeżdża Mark z samochodami do przeprowadzki. - powiedział siadając na krześle.
- A dokąd tak właściwie jedzimy ? - zapytałam.
- Przeprowadzamy się do Brighton. Spradziłem to jest około 2 i pół godziny jazdy.
- Czekaj czekaj przecież Brighton jest nie daleko Londynu. - powiedziałam zadowolona patrząc na Lilly.
- Tak gdzieś z godzina jazdy. - odpowiedział mi brat z szerokim uśmiechem. Siedzieliśmy tak uśmiechnięci kiedy zawołała nas mama. Zeszliśmy na dół a przy drzwiach zobaczyliśmy stertę rozłożonych kartonów oraz mnóstwo worków na śmieci. Lekko zdziwieni staliśmy i przyglądywaliśmy się temu wszystkiemu.
- Posłucjajcie mnie teraz. Usiądźcie proszę. - powiedział Mark.
- Musimy już dzisiaj zacząć się pakować i najlepiej będzie jak zaczniecie od swoich pokoi. Macie tutaj kartony i worki na wasze rzeczy. - powiedziała mama po czym zabrała kilka z nich i poszła do kuchni. Wzięliśmy po 4 kartony i 4 worki i rozeszliśmy się do pokoi. Mimo tego, że mieszkaliśmy tutaj tylko 2 miesiące uwielbiałam to miasto a dzięki Lilly miałam tutaj wielu znajomych. Spakowałam do jednego część ciuchów i kilka szklanym ozdób. Do drugiego dalszą część ciuchów do tego różne zdjęcia, pamiątki. Zapełniłam całe kartony a do worków powrzucałam ukochane poduszki, miśki i różne drobiazgi. Po wszystkim usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Był pusty tak samo jak meble znajdujące się w nim. Przechodziłam to wiele razy ale ten wyjątkowo był najtrudniejszy. Włączyłam laptopa i na twitterze napisałam o jutrzejszej wyprowadce. Wszyscy znajomi mieli twittera i to przez niego się umawialiśmy. Po chwili zaczęły pokazywać się coraz nowsze komentarze. Odpisałam im ,, Jutro o 14 wyjeżdżam do Brighton :c Będę za wami tęsknić :c Kocham was ''. Tylko tyle napisałam byłam pewna, że zrozumieją. Zakleiłam kartony i zajrzałam do Lilly. Po jej minie było widać, że jej też jest ciężko rozstać się z tym miejscem. Udałam się na dół aby pakować rzeczy z salonu i znalazłam stary album. W środku było pełno zdjęć jak mama była jeszcze małą dziewczynką oraz kilka listów. Przeczytałam je wszystkie kiedy do salonu weszła mama. Spojrzałam na nią ze łzami w oczach.
- Dlaczego odeszłaś od ojca Jake'a ??? - zapytałam z irytacją.
- Kochanie to wszystko było dla mnie za trudne........ Miałam tylko 16 lat kiedy się urodził...... rodzice mówili mi, że tak będzie lepiej kiedy odejdę...... - mówiła.
- Ale on cię kochał a ty tak odeszłaś !!!!! - mówiłam pokazując jej list.
- Jak mogłaś to przeczytać ?? - zapytała po czym dostałam w twarz. Na dodatek złego to wszystko widział i słyszał Jake....





I tak zaczynamy  :) ale teraz będzie inaczej. Aby pojawił się nowy rozdział chcę zobaczyć tutaj 3 komentarze :) na razie tak skromnie ;) 

Bohaterowie ^^

Jake Cropper - 5 sierpnia 1993, urodzony w Stafford. Starszy brat Lilly i Alex. Jest mieszanką charakterów - z jednej strony zwariowany i zabawny a z drugiej nieśmiały i romantyczny. Uwielbia grać w piłkę nożną oraz jeździć na deskorolce. Jest typem sportowca bo w każdej dyscyplinie jest w stanie się odnaleźć. Kocha swoje siostry mimo tego, że czasem go denerwują. Jego marzeniem jest stanie się znanym sportowcem. 


Alex Cropper - 15 sierpnia 1995, urodzona w Stafford. Przeciętna nastolatka, która nie wyróżnia się z tłumu. Pasjonuje się muzyką a w  swojej kolekcji posiada dwie gitary akustyczne i jedną elektryczną.Zawsze stara się być uśmiechnięta jednak często bywa nieśmiała przy nowo poznanych osobach. Uwielbia śpiewać i tańczyć. Jej największym marzeniem jest samodzielne życie w Londynie i spotkanie wielkiej miłości.



Lilly Cropper - 15 sierpnia 1995, urodzona w Stafford. Siostra bliźniaczka Alex. W przeciwieństwie do niej jest to rozrywkowa dziewczyna o zwariowanych pomysłach. Pasjonuje się malarstwem i kilkukrotnie wystawiała swoje dzieła do pobliskich bibliotek i szkół.  Wiecznie zadowolona i wesoła a uśmiech nie schodzi z jej buzi. Otwarta na nowych ludzi jednak podziela pasje siostry i również uwielbia tańczyć. Marzy o szalonej podróży z ukochanym


Liam James Payne – 29 sierpnia 1993, urodzony w Wolverhampton. Większość czasu spędza w Londynie gdzie mieszka ze swoimi kumplami – Niallem, Harrym, Zaynem i Louisem. Uwielbia nosić koszule w kratę. Jest najbardziej opiekuńczy z nich wszystkich. Ma dwie siostry i dwa żółwie. Panicznie boi się łyżeczek.



Niall James Horan – 13 września 1993, urodzony w Mullingar. Mieszka razem z Liamem i chłopakami. Pochodzi z Irlandii jednak mieszka w Londynie. Najczęściej ubiera na siebie koszulki z różnymi motywami lub koszulki polo. Największy żarłok wśród chłopaków. Jako jedyny ma brata, jest leworęczny i jest wiecznie głodny.Jego ulubioną restauracją jest Nandos.  

Zayn Javadd Malik - 12 stycznie 1993, urodzony w Bradford. Przyjaciel Liama i Nialla, z którymi mieszka. Jako jedyny z chłopaków posiada tatuaże. Ulubioną częścią garderoby są bejsbolówki. Najwięcej czasu spędza na układaniu włosów. Ma trzy siostry i zawsze przegląda się we wszystkich lustrach.  



Harry Edward Styles - 1 luty 1994, urodzony w Holmes Chapel. Najmłodszy z całej paczki. Największy flirciarz spośród chłopaków. Ma jedną siostrę i ukochanego kotka. Najczęściej lubi nosić marynarki lub luźne sweterki. Mieszka razem z nimi i gotuje dla wszystkich. Jego znakiem szczególnym są 4 sutki. 



Louis William Tomlinson - 24 grudnia 1991, urodzony w Doncaster. Najstarszy z całej piątki mimo tego czasami zachowuje się jak 10 letnie dziecko. Uwielbia nosić bluzki w paski bo jak sam twierdzi chciałby być zebrą. Ma pięć sióstr, z którymi ma świetny kontakt. Mieszka razem z chłopakami.

WITAJCIE ♥

Cześć :) to znowu ja możecie mnie znać z bloga na www.all-you-need-in-love.blogspot.com
Spokojnie tamtego nie zawieszam będę kontynuować go nadal :D ale tego zaczynam bo mam nowe pomysły :) Mam nadzieje, że wam się to spodoba :)
Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach piszcie do mnie na twittera @Caroline_17_1D :D Liczę na wasze liczne odwiedziny i komentarze :)